razie miał wielką ochotę znowu ją pocałować. Nie

  • Faustyna

razie miał wielką ochotę znowu ją pocałować. Nie

24 February 2021 by Faustyna

tylko pocałować. Pragnął wsunąć dłonie w te jej lśniące czarne włosy, które przy każdym kroku kołysały się miarowo, chciał unieść je do góry, odsłonić łabędzią szyję... Ocknął się, nim doszła do drzwi wejściowych. Doskonale wiedział, dokąd zmierza, ale wolał nie spuszczać jej z oka. Carrie zarzuciła na siebie dżinsową kurtkę, wzięła plecak i dopiero potem poszukała oczami Lulu. Chciała jak najprędzej opuścić ten dom, ale nie mogła zapomnieć o zrozpaczonej przyjaciółce. Lulu właśnie schodziła na dół. Miała na sobie obcisłą srebrzystą suknię i świeżutki makijaż. R S - Naprawdę bardzo mi przykro -powiedziała Carrie. - Nie udało mi się zdobyć tego telefonu. - Nie przejmuj się - Lulu była niemal radosna. Jakby nie pamiętała, że dopiero tonęła w rozpaczy. Patrzyła na Darrena, który nieopodal rozmawiał z kilkoma kolegami. - Widzę, że jeszcze nie odsłuchał tej wiadomości, bo nie byłby w takim dobrym humorze. Podeszła do swego męża, więc Carrie mogła spokojnie wyjść. Musiała się pospieszyć, bo i tak już była spóźniona. Chłodne powietrze dobrze jej zrobiło. Była szczęśliwa, że wydostała się z tego eleganckiego domu, że już nie czuje na sobie przenikliwego spojrzenia Nikosa Kristallisa. Nie rozumiała, po co przyjechał do Londynu. Czyżby zamierzał dokończyć to, co jego ojciec rozpoczął w dniu pogrzebu Leonidasa? Może chce ją nakłonić do podpisania zobowiązania, że nie będzie próbowała kontaktować się z rodziną Kristallisów? Postanowiła się nad tym nie zastanawiać. Nie mogła pójść po Danny'ego cała roztrzęsiona. To byłoby wobec niego nieuczciwe. Od żłobka dzieliła ją daleka droga, ale widać szczęście jej dopisywało, bo udało jej się zatrzymać pierwszą nadjeżdżającą taksówkę. Wsiadła, podała kierowcy adres. Paskudnie się czuła, widząc, jakim spojrzeniem omiótł jej odkryte uda. Już się nie dziwiła, że tak łatwo było dziś o taksówkę. Po kilkunastu minutach stanęła przed drzwiami żłobka. R S - Carrie Thomas - przedstawiła się osobie po drugiej stronie domofonu. - Przepraszam za spóźnienie. Zabrzęczały otwierane drzwi, Carrie weszła do budynku. Od żłobka dzieliło ją jedno piętro i kolejne elektronicznie zamykane drzwi. - Danny! - zawołała. Podbiegła do maleństwa, wzięła je na ręce i mocno przytuliła. Poczuła łzy pod powiekami. Była absolutnie pewna, że nie mogłaby bardziej kochać tego dziecka,

Posted in: Bez kategorii Tagged: zuza bijoch, kiedy znajdę chłopaka, kora na co choruje,

Najczęściej czytane:

czuła się przez to niezręcznie. Pomyślała, że zrobiliby lepiej,

odwołując spotkanie. Nie miała ochoty na sztywną kolację w dusznej, ciężkiej atmosferze. No cóż, teraz już i tak za późno. Restauracja, którą wybrali, należała do umiarkowanie ... [Read more...]

porozmawiać, nawet jeśli to rzeczywiście był on. Musiała się

dowiedzieć, co zrobił z jej dzieckiem. Ale... och, przecież chciała go zabić. Chciała rozedrzeć tego faceta na strzępy, bez litości. Wolała nie myśleć, co będzie potem. Lepiej było skoncentrować ... [Read more...]

Ile kosztowało serce na czarnym rynku?

Wątroba? Nerki? Płuca? Ludzie oczekujący na przeszczep umierali codziennie, nie doczekawszy się dawcy. A jeśli mieli pieniądze i nie chcieli czekać? ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 budowlanka.tychy.pl

WordPress Theme by ThemeTaste