Po chwili milczenia ciągnęła dalej:
- Teraz, kiedy juŜ wiem, co znaczy miłość, podjęłam pewną decyzję. Bo mój problem polega na tym, Ŝe męŜczyzna, którego kocham, nie odwzajemnia mojej miłości. Jedyne więc, co mi pozostaje, to unieść się honorem i wyprowadzić się stąd. Nie jestem kobietą, która zostaje kochanką i nie wymaga nic w zamian. Daję i Ŝądam. Nie umiem poprzestawać na drobiazgach. Dlatego wyjeŜdŜam z Royal, by zacząć gdzieś nowe Ŝycie. Zrobiła głęboki wdech i wydech. - A teraz, korzystając z tego, Ŝe Erika śpi, chciałabym odpocząć. Nie dając mu szansy na wypowiedź, wyszła z pokoju. Po wyjściu Alli Mark długo jeszcze siedział i rozmyślał. MoŜe rzeczywiście, skoro zasługiwała na lepszy los, wyjazd z Royal byłby korzystnym dla niej wyjściem? Ale na samą myśl o tym jego serce przeszył ostry ból. Nie mógł znieść myśli, Ŝe nigdy juŜ jej nie zobaczy. To, co było między Patrice a nim, róŜniło się kolosalnie od tego, co przeŜywał z Alli. Czy do końca Ŝycia będzie sobie robił wyrzuty za śmierć Patrice, wiedząc, Ŝe pozostanie w Stanach nic by tu nie pomogło. KaŜde z nich Ŝyło własnym Ŝyciem, choć mieszkali pod jednym dachem. Proponował wielekroć, Ŝe nauczy ją chwytów samoobrony, ale ona nie była zainteresowana. Rozmyślał o tym wszystkim, co łączyło go z Alli. Wykazała tyle troski, opiekując się Eriką. Więcej dawała jej uczucia niŜ własnej siostrze, więcej niŜ jemu. A przecieŜ bardzo o niego dbała. Od chwili jej przeprowadzki na ranczo czuł się tak szczęśliwy jak nigdy dotąd. Nagle zdał sobie sprawę - dlaczego. Kochał ją. Nie było sensu zaprzeczać temu. Nie chciał zakochać się I w niej, ale się zakochał i musi uczciwie przyznać sam przed 1 sobą, Ŝe chyba kochał ją od tego momentu, gdy ona pokochała jego. Odkąd zamieszkała u niego, okazywała mu tyle miłości, jemu i Erice. I chciał, Ŝeby tak trwało. Nie przeszkadzało mu juŜ, Ŝe Erika taktowała go jak ojca. Gdy dziewczynka będzie juŜ trochę starsza, on i Alli opowiedzą jej o jej rodzicach, jak bardzo ją kochali i Ŝe Mart powierzył Markowi opiekę nad nią, bo wiedział, Ŝe Mark otoczy ją miłością i zapewni jej szczęśliwe dzieciństwo. Wiedział, co teraz musi zrobić. Przekonać Alli, Ŝe kocha ją i chce, by dzieliła z nim Ŝycie. Alli przysięgła sobie, Ŝe nie będzie płakać, ale płakała i wycierała ręką łzy płynące z oczu. Słusznie by postąpiła wyprowadzając się z Royal. Austin to duŜe miasto dające mieszkańcom perspektywy na przyszłość. Zawrze tam nowe przyjaźnie i kto wie, moŜe spotka kogoś, kogo potrafi pokochać Bzdura! Ona zawsze będzie kochać Marka. Uniosła głowę, bo usłyszała pukanie. Wiedząc, Ŝe to nikt inny, tylko Mark, nie zareagowała. Nic nie mają sobie do powiedzenia. Gdy pukanie rozległo się ponownie, pomyślała, Ŝe zapyta, czego on chce. Na pewno nie jej, pomyślała. Z cięŜkim westchnieniem podeszła do drzwi. - Kto tam? - Słyszałem, co mówiłaś w kuchni, a teraz proszę, byś wysłuchała mnie. Wolałaby, Ŝeby nie widział jej zaczerwienionych oczu. Tak bardzo kochała tego męŜczyznę. Wzięła się jednak w garść i spojrzała na niego. - JuŜ mi chyba wszystko powiedziałeś, Mark. - Proszę, wysłuchaj mnie, Alli. Odeszła od progu, by mógł wejść. Potem podszedł do okna i dłuŜsza chwila minęła, zanim spojrzał na nią. - Mam takie jedno wspomnienie, które zawsze będzie mi towarzyszyć: to był dzień, kiedy mama zabrała mnie i Matta na spacer. Wydaje mi się, Ŝe właśnie tego dnia lekarz powiedział jej, Ŝe mało juŜ jej czasu zostało. Znów popatrzył przez okno i znów wrócił do niej spojrzeniem. Opowiedziała nam historię o naszym dziadku - słyszeliśmy to juŜ nie raz - jak