Zawsze jednak uważała go za przyjaciela. Ich
romans tylko na krótko zmienił ten stan rzeczy. Nie w ostatnich latach jednak, gdy wywiązał się ze swych obowiązków wobec armii, osiedlił w okolicy St. Augustine, otworzył biuro detektywistyczne Whitelaw Investigations... i zakochał się w Kathy Malkovich. Od powrotu do domu widywał Sheilę tylko okazjonalnie, zwykle w towarzystwie jakichś przyjaciół, najczęściej przy barze. Kilka tygodni wcześniej odwiedziła nawet z Nate'em jego wyspę. Złapali 37 dużego złotoryba i upiekli go na ruszcie. Z uwagi na przeszłość, ludzie przywiązywali do znajomości Dane'a i Sheili większą wagę, niż cała rzecz była warta. Nate opowiadał mu o obecnym życiu Sheili. Potem urwał. Przypomniał sobie, że Dane'a łączyło z nią kiedyś coś więcej niż przyjaźń. Zwykłe męskie uwagi zabrzmiałyby w tej sytuacji zbyt obcesowo. Powinien więc był wiedzieć. Sheila zawsze lubiła flirtować. Wobec seksu przyjmowała racjonalną jej zdaniem postawę. Wiedziała, że niektórzy mężczyźni są w łóżku dobrzy, inni nie. Nie uważała, by pójście z kimś dlatego, że ten ktoś może jej coś zaoferować, było grzechem. Tak wiele kobiet sypiało z jakimiś popaprańcami tylko dlatego, że wydawało się im, że ich kochają albo że to porządni faceci. Tak zwykle mawiała. Tamtego popołudnia, tydzień wcześniej, po raz pierwszy zobaczył ją naprawdę w akcji. Roztaczała swój czar przy barze. Nie przeżył wstrząsu, lecz poczuł pewną ulgę, że nie związał się z nią silniej albo - Boże broń - ożenił. Poczuł też smutek, przypominając sobie wspólne dzieciństwo. Także pewien niesmak. Zastanawiał się, co Sheila, u diabła, robi. Nie musiała. Była piękna i młoda, świat stał przed nią otworem, ona zaś zdawała się wstępować na drogę ku samozniszczeniu. Jej cel stał się widoczny już w chwili, gdy usiadła na stołku przy barze obok jakiegoś faceta. W średnim wieku, typ latynoski, z krzykliwymi ozdobami: ciężkim złotym łańcuchem na szyi, złotymi pierś- 38 cieniami, na których błyszczały diamenty. Sheila trzymała papierosa, poprosiła o ogień. Zaczęli rozmawiać, postawił jej drinka, lecz długo nie zabawił. Wstał, gdy przyszła kobieta, na którą czekał. Sheila zdążyła napisać coś na karteczce i wręczyć mu ją. Potem zjawił się ktoś młodszy, może dwudziestopięcioletni, w szortach, koszulce i sandałach, wszystko od najdroższych projektantów. Dane nie wydałby tyle na koszulkę, nawet gdyby jakimś cudem został miliarderem.